Jak długo żyją Polacy? Niby coraz dłużej, ale...
Polki średnio żyją krócej o prawie siedem lat niż Hiszpanki, natomiast polscy mężczyźni umierają ponad 10 lat wcześniej niż europejscy rekordziści – Szwajcarzy, Islandczycy i Norwegowie. W ostatnich latach ogromne żniwu zebrała pandemia koronawirusa, to jednak od lat główną przyczyną skracania życia Polaków są choroby sercowo-naczyniowe.
Polacy żyją coraz dłużej, ale...
Trwający od długiego czasu proces wydłużania się średniej długości życia Polaków został brutalnie zatrzymany w czasie pandemii, ale odwrócenie się tego trendu było obserwowane już wcześniej. Jak czytamy w raporcie "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania, 2022" opracowanym przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH–PIB, w latach 2014-2019 nastąpiło „zasadnicze spowolnienie wzrostu długości życia mężczyzn, natomiast w przypadku kobiet w latach 2016-2019 długość życia miała niewielki trend spadkowy”. Potem przyszły dwa lata naznaczone koronawirusem i „niespotykane w okresie powojennym skrócenie długości życia ludności Polski”.
W porównaniu z długością życia z roku 2019, w 2021 r. była ona krótsza o 2,3 roku u mężczyzn i 2,1 roku u kobiet.
Na szczęście ostatnie dwa lata przyniosły ponowny wzrost długości życia. Jak wynika z opublikowanego rok temu raportu Głównego Urzędu Statystycznego "Trwanie życia w 2022 roku" wynika, że średnia
długość życia mężczyzn w Polsce wynosiła 73,4 roku, a kobiet 81,1 roku. To odpowiednio dłużej o 1,6 roku i 1,4 roku w porównaniu z rokiem 2021 oraz dłużej o 7,2 roku i 5,9 roku niż w 1990 r.
Żyjemy krócej niż średnia europejska
W porównaniu z krajami europejskimi wciąż wypadamy blado. Jak czytamy we wspomnianym raporcie GUS, pod względem przeciętnego trwania życia mężczyzn w 2021 r. Polska zajmowała dopiero 25. miejsce spośród 34 krajów europejskich uwzględnionych w analizie, a przypadku długości życia kobiet byliśmy na miejscu 24.
W roku 2021 mężczyźni żyli najdłużej w Szwajcarii (81,8 roku), Islandii (81,8 roku) i Norwegii (81,7 roku). Polscy mężczyźni ze średnią 71,6 roku żyli zatem o ponad 10 lat krócej niż liderzy tego zestawiania. Wśród kobiet na czele tabeli znalazły się Hiszpanki (86,2 roku), Szwajcarki (85,8) i Francuzki (85,5 roku). Średnia długość życia Polek wynosiła wtedy 79,6 roku, czyli była krótsza o średniej z Hiszpanii o "jedyne" 6,6 roku.
Podobne dana zawiera publikowany dorocznie raport "Health at a Glance" Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W zestawieniu znalazło się 49 państw, dane pochodzą z roku 2021 lub 2022. Polska ze średnią długością życia 75,5 roku (71,6 roku wśród mężczyzn i 79,6 roku wśród kobiet) znalazła się znacznie poniżej średniej wynoszącej 80,3 roku. Najdłuższej z grupy państw OECD żyją mieszkańcy Japonii (84, 5 roku), Szwajcarii, Korei Południowej, Australii i Hiszpanii.
Polki żyją znacznie dłużej niż Polacy
Średnia długość życia w Polsce podlega różnym cyklom i zmianom, ale jeden element jest niezmienny. Kobiety żyją znacznie dłużej niż mężczyźni, choć ta różnica nieznacznie się zmniejsza. Najnowsze dane, z 2022 mówią o różnicy wynoszącej 7,7 roku (81,1 wobec 73,4). Rok wcześniej różnica wynosiła 7,5 roku, a w 1991 r. 9,2 roku.
„Od wielu lat występuje w Polsce niekorzystne zjawisko dużej nadumieralności mężczyzn w stosunku do kobiet i w konsekwencji znacznie krótsza długość ich dalszego życia niezależnie od wieku. Niestety pierwszy rok pandemii spowodował dalsze pogorszenie tej sytuacji ze względu na większe skrócenie długości życia mężczyzn niż kobiet” – pisali autorzy raportu NIZP PZH–PIB.
Wg ich szacunków w roku 2019, ostatnim przed pandemią, 68,3 proc. różnicy długości życia mężczyzn i kobiet wynikało z wyższej umieralności mężczyzn w wieku 40-74 lata, natomiast w 2021 r. odsetek ten zwiększył się do ponad 70 proc.
Polska, gdzie kobiety żyją znacznie dłużej niż mężczyźni, wpisuje się w europejki trend, zgodnie z którym największe różnice występują w krajach, w których ogólna średnia długość życia jest niższa. „Kraje, w których rozpiętość ta była największa to: Łotwa (9,8 roku), Litwa (9,3 roku), Estonia (8,7 roku) oraz Polska (8 lat), a najmniejsza to: Islandia (2,8 roku), Norwegia (3 lata) oraz Holandia (3,3 roku)” – czytamy w raporcie „Trwanie życia w 2022 roku”.
Główni zabójcy Polaków
W Polsce niezmiennie najczęstszą przyczyną śmierci pozostają choroby układu krążenia, choć ich procentowy udział w ogólnej liczbie zgonów z roku na rok się zmniejsza. Jak pokazują dane GUS, odsetek schorzeń sercowo-naczyniowych wśród przyczyn śmierci spadał z 52 proc. w roku 1991 do 35 proc. w 2021 r. Wśród przyczyn takiej zmiany wymienia się najczęściej: obniżenie średniego poziomu cholesterolu we krwi, zmniejszeniem się populacji palących mężczyzn, zmniejszeniem się średnich wartości ciśnienia tętniczego wśród kobiet, a także postęp w zakresie terapii kardiologicznej.
Z powodu chorób układu krążenia w Polsce znacznie częściej umierają mężczyźni niż kobiety, co może tłumaczyć w jakimś stopniu tak znaczną różnicę w średniej długości życia. Analitycy GUS zaznaczają, że w 2021 r. współczynnik zgonów z powodu chorób układu krążenia wśród mężczyzn w wieku poniżej 45 lat był blisko 3,5 razy wyższy niż wśród kobiet w tym wieku. Podobnie ta relacja kształtowała się w grupie osób w wieku 45-59 lat, przy czym wartość tego współczynnika była kilkanaście razy wyższa niż wśród osób młodszych.
Opieka kardiologiczna w Polsce w ostatnich latach znacznie się poprawiała, jednak eksperci wskazują, że wciąż dużo pozostaje do zrobienia w temacie organizacji leczenia. – Polskie Towarzystwo Kardiologiczne w ostatnim czasie przeprowadziło pewne analizy. Najważniejsze jest wykorzystanie obecnych zasobów, a to wymaga synergii wszystkich części tego systemu. Niestety dzisiaj zbyt dużo i zbyt łatwo kierujemy pacjentów do szpitali, które przejmują diagnostykę i leczenie również w przypadkach niewymagających hospitalizacji – mówił prof. Robert Gil, prezes PTK podczas otwarcia marcowej konferencji "Wizjonerzy Zdrowia. Reformatorzy".
Na drugim miejscu wśród przyczyn zgonów w Polsce znajdują się choroby nowotworowe. W 2021 r. odpowiadały za niemal 20 proc. przypadków śmiertelnych. W ostatnich latach rocznie w tego powodu umiera około 100 tys. osób w naszym kraju.
Co można zrobić, aby poprawić te statystyki? – Zacząłbym od profilaktyki, ponieważ jest czymś wspólnym dla kardiologii, onkologii, pulmonologii, diabetologii – mówił prof. Piotr Rutkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, na konferencji „Wizjonerzy Zdrowia. Reformatorzy”. Jego zdaniem do wysokiej śmiertelności z powodów nowotworowych przyczyniają się m.in. palenie tytoniu, epidemia otyłości i zanieczyszczenie powietrza.
Trzecie miejsce zajmują choroby układu oddechowego. W 2021 r. były przyczyną niemal 6 proc. zgonów.
Na dalszych miejscach znalazły się choroby układu trawiennego, zaburzenia wydzielania wewnętrznego, choroby układu nerwowego i choroby układu moczowo-płciowego.
Trzeba jednak pamiętać, że w ostatnich kilku latach wysokie miejsce zajmowały zgony spowodowane COVID-19, w 2021 r. było to nawet 18 proc.